(... żwirową aleją wysadzaną bukszpanem odchodzi zwycięzca zastanawiając się czy z wycia Marsjasza nie powstanie z czasem nowa gałąź sztuki - powiedzmy - konkretnej... )
Żyje w małym, prywatnym kraju, gdzie pada, lub świeci słońce- zależnie od tego jaki mam humor. Wszyscy się tam kochają, a z tej miłości strzelają do siebie i plamią koszule na czerwono. Czasem zastanawiam sie nad podróżami w kierunku nieznanych wysp, jednak jeszcze nie jestem chyba gotów. Tubylcy mogą być niebezpieczni i ukraść mi walizkę.
Wolę pozostać turystą na promieniu światła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz